Jak to wszystko się zaczęło? Poznajmy historię giżyckiej Galerii Schron

Galeria jest z nami od 2023 roku, schron od czasów drugiej wojny światowej. Jak to wyglądało wcześniej?

Nie znamy dokładnej daty budowy schronu. Podczas II Wojny Światowej, Lötzen, czyli dawne Giżycko, cieszyło się względnym spokojem prowincjonalnego miasteczka. Aż do roku 1944. Z relacji jednego z radzieckich jeńców wojennych wynika, że latem 1944 roku wszyscy jeńcy przebywający w Lötzen byli skierowani do budowy schronów przeciwlotniczych. Stąd przypuszczenie, że nasz schron powstał w tym właśnie okresie. Podobne konstrukcje znajdują się przy placu Piłsudskiego, pod Urzędem Miejskim i w dzielnicy Stary Dwór (ul. Kajki). 

Pierwsze bombardowania miasta zaczęły się w grudniu, a w styczniu 1945 rozpoczęła się ewakuacja Prus Wschodnich. Schrony nie posłużyły więc mieszkańcom długo.

W latach 60-tych giżyccy osadnicy zdecydowali się zasypać i zamurować wejścia do schronu ze względów bezpieczeństwa. W takim stanie doczekał on roku 2012. Wtedy to lokalni pasjonaci historii zeszli w podziemia placu Grunwaldzkiego i dokonali inwentaryzacji pomieszczeń. 

Władze miasta postanowiły wykorzystać szansę na nową atrakcję Giżycka. W 2019 roku ogłoszono przetarg na zagospodarowanie schronu. Przetarg wygrała Mazurska Fundacja Sztuki Art Progress. Zmiany planu zagospodarowania, COVID, wzrost cen materiałów, ustalenia z konserwatorem zabytków – wyzwań było wiele. 

Rewitalizacja schronu i budowa galerii sztuki trwała 3 lata

Wszystko to odbywało się pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wykonano instalację elektryczną stosując stylowe lampy, puszki i wyłączniki (zakupy ze śląskich kopalń). Brakowało stalowych drzwi, ale udało się zakupić 6 sztuk kompletnych pancernych drzwi ze schronu przeciwatomowego w Toruniu. Udrożniono wszystkie grawitacyjne kanały wentylacyjne. Zamontowano stylowe czerpnie – zawory powietrzne. Po latach zasypania, a następnie odbudowy, teraz schron dostępny jest dla odwiedzających jako wspaniała atrakcja militarna na Mazurach.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *